poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Jeszcze o niedzieli!


Niedziela, dzień święty. Zaczął się od Słowa Bożego w Internecie. Słowo mnie ucieszyło. Nie mam nic. A co mam przed Bogiem?

Nie było dzisiaj gimnastyki. Pospaliśmy trochę dłużej do 7:30.
Msza święta w cerkwi-kościele z adoracją Najświętszego Sakramentu. Jeszcze nigdy nie byłam na tak krótkiej Mszy niedzielnej, 35 minut z adoracja. Tempo zupełnie mi się to nie podobało.
W kościele – cerkwi przeplatają się kultury i symbole. Piękny ikonostas, ołtarz, a na nim siedmioramienny świecznik. 
Postawię wieczorem kolejne pytanie kolonistom (w trosce o ich rozwój intelektualny :-)  - z niespodzianką za dobrą odpowiedź - jakich trzech wyznań symbole/elementy znajdują się w tym miejscu.

Po powrocie „kamienista drogą, która (jak powiedziała Helena, dla której góry to tylko Tatry) „przypomina górską” wróciliśmy do ośrodka, aby przygotować się do pleneru malarskiego. Odbył się w parku, nad rzeką Muszynką.
Żar z nieba trochę wszystkich zmęczył, więc odpoczynek poobiedni był dłuższy. Wychowawcy zdążyli przygotować kartki do „bieganego bingo”.
Tuż przed wieczornym spotkaniem odbyło się otwarcie wystawy „Wrażenia z Muszyny”. Głosowaliśmy na najciekawsze prace.


Wieczór zawsze jest niespodzianką. Dzieci polubiły angielskie piosenki i chętnie uczą się z Katy. Przeczytałam wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, który podesłał nam Józef. Zrobiło się cicho jak w kościele, a potem długa runda o tym, co dla mnie było dziś najważniejsze? (GK)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz